sobota, 31 marca 2012

Rozdział 2

Antonina weszła do dużego oszklonego budynku. Była tu pierwszy raz, ale wcale nie czuła się zagubiona. Była w wielu innych studiach filmowych i wszystkie wyglądały dokładnie tak jak to. Podeszła do recepcjonistki z pytaniem gdzie ma się udać. Kobieta gestem dłoni poprosiła ją by poszła za nią. Przeszły przez długi korytarz w kierunku windy. Nie uszło uwadze Antoniny, że recepcjonistka, co chwilę odwraca dyskretnie głowę i patrzy na nią z wyraźnym zainteresowaniem. Dziewczyna była do tego przyzwyczajona i pochlebiało jej to. Fakt, że wszyscy ją rozpoznają i podziwiają, wynagradzał jej te lata, kiedy żyła jakby była niewidzialna. Wchodząc do windy, Antonina przypominała sobie wszystko, czego dowiedziała się o One Direction. Ku swemu zdziwieniu zdała sobie sprawę, ze jest zdenerwowana. Nie zdarzało jej się to- odkąd po swoim debiucie-zyskała pozycję, dzięki której to ona, mogła dyktować warunki. – Czego tak się boję?- pytała sama siebie.- Chodzi o to ze tak mało o nich wiem- od razu sobie wytłumaczyła. Wiedziała jednak, ze od czasu tamtej rozmowy, zeszła Internet wzdłuż i wszerz i teraz, żadne zagadnienie z zakresu One Direction nie było jej obce. –Chodzi o tych chłopaków- pomyślała ze zażenowaniem przyznając się do tego sam przed sobą. Nie była jedną z tych dziewczyn, który majtki opadają do samych kostek, na widok umięśnionych ramion i ładnego uśmiechu. Ale Ci chłopcy… działali na nią. Sama nie wiedziała dlaczego. Nie zdając sobie sprawy z głupawego uśmiechu jaki zagościł na jej twarzy, zaczęła przywoływać w głowie obrazy wszystkich członków One Direction. W tym momencie wpadła w panikę, bo zdała sobie sprawę ze nie jest w stanie przyporządkować twarzy do imienia. - Ten z kręconymi włosami to Liam?- myślała gorączkowo. –Nie Liam, to Irlandczyk ,czyli ten z rozjaśnianymi blond włosami. Ten z kręconymi włosami to… Harry? Ale jak się w takim razie nazywa ten najstarszy? Liam? Nie, Liam to ten Irlandczyk. O Boże- pomyślała nagle- A co jeśli Oni tam będą?- zaczęła panikować. To znaczy na pewno zostaną sobie przedstawieni, ona nie ma przecież obowiązku ich znać, ale…. i tak jakoś głupio. Wyjęła telefon i udając nonszalancję- samo nie wiedziała po co, przecież ma prawo używać własnego telefonu- sprawdziła w Internecie i uporządkowała sobie w głowie wszystkich członków One Direction. –Irlandczyk to Niall, no tak. Co mi strzeliło z tym Liam’em ? – wypominała sobie swoją głupotę, kiedy zdała sobie sprawę ,że przecież nic się nie stało. - Co się ze mną dzieje? Ośmieszę się, po prostu się ośmieszę- myślała Antonina, kiedy recepcjonistka- o której dziewczyna kompletnie zapomniała- odezwała się po raz pierwszy. - To tutaj- powiedziała i puściła ją przodem. Weszły do korytarza pełnego roślin . Kobieta wskazała Antoninie drzwi, ale zanim weszły, odezwała się niepewnym głosem. - Przepraszam, czy mogłabym prosić o autograf? - Oczywiście.- powiedziała Antonina z uśmiechem i złożyła zamaszysty- ćwiczony przez wiele godzin- podpis. –Dziękuje bardzo, życzę owocnej pracy- odezwała się recepcjonistka, skinęła głową i odeszła w kierunku wind. Antonina- czując, ze ogarnia ją panika- nacisnęła energicznie klamkę, aby nie mieć możliwości ucieczki. W pomieszczeniu siedziały 3 osoby. Pierwszą- co Antonina zauważyła z ulgą- była jej menedżerka Kim.- Dzięki Bogu, może ona powstrzyma mnie przed kompromitacją. Drugą był człowieczek, którego dziewczyna, rozpoznała gdy tylko się odezwał.- Witamy serdecznie- powiedział mężczyzna swoim „akwizytorskim” głosem. Był on - jak udało się Antonie dowiedzieć po ich rozmowie- dyrektorem wykonawczym w tym studiu filmowym. –A oto Pan Paul, menedżer naszych chłopców- powiedział wskazując na trzecią osobę obecną w pokoju. Antoninę lekko zniesmaczył sposób i ton jakim to powiedział, podobnie zresztą jak i owego Paula, jak Antonina wnosiła po jego minie. Po wymianie wszelkiego rodzaju uprzejmości, przeszli do konkretów. Rozpoczęto od kwestii prawnych i finansowych, które Antonię nużyły, więc pozwoliła Kim się nimi zająć. Do rozmowy włączyła się, gdy menedżer Paul powiedział jak ma owy film wyglądać. - Panna Antonina- zaczął menedżer Paul- Jeździła by wszędzie z chłopcami, prze najbliższe 3 miesiące i nagrywała by wszystko , co uzna za godne uwagi. Proponuję by zaczęła nagrywać w przyszłym tygodniu. Wtedy to chłopcy opuszczają Los Angeles i kontynuują swoją trasę koncertową .Panna Antonina towarzyszyła by im ,aż do jej zakończenia. Gdy dziewczyna to usłyszała, oczy aż jej się zaświeciły. Jeździć po świecie i robiąc to co kocha najbardziej- kręcąc film? Nie wspominając o towarzystwie pięciu super przystojnych i – o ile mogła to wywnioskować z wywiadów- super miłych chłopaków. Była wniebowzięta. Odwróciła się w stronę Kim i skinęła jej dyskretnie głową. –Świetnie, a więc podpisujemy umowę – powiedziała menedżerka Antoniny. -Oh, to doskonale, doprawdy doskonale- zachwycał się człowieczek – akwizytor, na którego nikt nie zwracał uwagi. Potem nastąpiła kolejna- tym razem o wiele dłuższa- rozmowa o nomenklaturze przyprawiającej Antoninę o ziewanie. - A więc kiedy będę mogła poznać chłopców?- zapytała Antonina, kiedy wszystko zostało wstępnie ustalone. – Za chwilę- powiedział menedżer Paul, zerkając na swój telefon.- Właśnie wchodzą do budynku- odezwał się, a jego słowa, przyprawiły dziewczynę o bardzo dziwne uczucie w żołądku.

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 1

Dzwonek telefonu – ostry i natarczywy. Jakże banalny początek. Odbierasz i Twoje życie się zmienia. Powiedzieć , że po ostatnim takim telefonie ,życie Antoniny się zmieniło to nieporozumienie stulecia. Jej życie wtedy się zaczęło.
8 miesięcy wcześniej
Antonina siedział w łazience . Woda lała się do wanny ,ale korek spoczywał na zlewie. Tu nikt jej nie przeszkadzał a lejąca się woda zagłuszała płacz. Wciąż jednak , słyszała dochodzące z kuchni głosy. Matka znowu wrzeszczy. Wyobrażała sobie swojego brata, jak stoi teraz sam pośrodku kuchni, skulony i sponiewierany, a matka uderza go co chwilę otwartą dłonią. W głowę, po twarzy. Jednak Antonina nie potrafi Go pożałować tak jakby chciała. Dlaczego Sergiusz wciąż prowokuje matkę? Nosi biżuterię i obcisłe ubrania w pastelowych kolorach. Przecież wie, że matkę doprowadza to do szału. Kiedy tak rozmyślała, usłyszała dzwonek swojego telefonu. Żeby odebrać telefon musiałaby minąć się z matką, więc postanowiła go zignorować.
-Odbierz ten cholerny telefon- wrzeszczała matka waląc z całej siły w drzwi łazienki.
Antonina rusza w kierunku drzwi, ale jest za wolna. Matka już z furią otwiera drzwi wyrywając obluzowany zamek.
- Głucha jesteś? – wrzeszczy matka spluwając wszędzie kropelkami śliny. Rzuca w dziewczynę telefonem. Ten trafia ją w ramię, i upada na podłogę, nie przestając jednak dzwonić.
Antonina szybko się po niego schyla, nie patrząc na wychodzącą z łazienki matkę.
-Tak słucham? -mówi odbierając telefon, głosem drżącym od powstrzymywanych łez.
-Dzień dobry- odzywa się uchy kobiecy głos, brzmiący jakby dochodził ze studni.- Niedawno przesłona nam pani swój scenariusz, czy tak?
-Tak - odpowiada Antonina. W głowie ma pustkę, sucho w ustach, a ręce spocone tak, ze telefon wyślizguje jej się z ręki.
-Bylibyśmy zainteresowani jego realizacją. Chcielibyśmy też powierzyć Pani rolę reżysera. Jeśli wyrazi Pani zgodę, to w najbliższym czasie będziemy oczekiwać Pani, w naszym biurze w Los Angeles. Omówimy wszystkie szczegóły i weźmiemy się do pracy. Co Pani na to? –Oczywiście pokrywamy wszystkie koszty związane z podróżą . Antonina nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Czy to możliwe? A może to tylko sen? Uszczypnęła się żeby mieć pewność. Zabolało. A więc to nie sen.
-Halo?- usłyszała naglący głos w słuchawce. – Czy w tej Polsce nie ma nawet zasięgu?- powiedziała kobieta cicho, ale z wyraźnym zniecierpliwieniem.
-Tak - udało się wykrztusić Antoninie prze zaciśnięte gardło -Zgadzam się- dodała już pewniejszym tonem . Zgadzam się na wszystko- Byle się stąd wydostać- dodała już w myślach.
Obecnie:
Przypominając sobie tamtą rozmowę- zdecydowanie najlepszą w jej życiu- odebrała telefon z podekscytowaniem.
-Tak słucham?- zapytała wesołym głosem.
-Witam serdecznie- w słuchawce odezwał się męski, energiczny głos, które Antoninie przywodził na myśl akwizytora, albo człowieka prowadzącego telezakupy .
- Mam dla Pani wspaniałą propozycję- powiedział mężczyzna, i nie czekając na odpowiedź , kontynuował- Czy była by Pani zainteresowana nakręceniem filmu dokumentalnego?
-A o czym miałby być ten film? –zapytała Antonina z powątpiewaniem. Filmy dokumentalne kojarzyły jej się z nudnymi produkcjami, pokazywanymi w szkole, gdy nauczycielom nie chciało się prowadzić lekcji – albo wręcz przeciwnie- z programami takimi jak ten Beara Gryllsa, gdzie każdy minuta, bez potencjalnego niebezpieczeństwa, jest zmarnowana . Nie uśmiechała jej się ani jedna, ani druga perspektywa.
-Jestem pewien, że będzie Pani zachwycona – znowu skojarzenie z kimś ,kto chce jej za wszelką cenę wcisnąć nie potrzebny produkt.- To film o…- tu nastąpiła pauza dla efektu- ONE DIRECTION!
-One Direction- powiedziała Antonina przeciągając sylaby, chcąc zyskać czas na przypomnienie, skąd kojarzy tą nazwę. I już miała zrezygnować, kiedy przypomniała jej się jej pierwsza Hollywoodzka impreza.
4 miesiące wcześniej:
- Uśmiech! -Tutaj!- I szczerzymy ząbki! Antonina posłusznie pozowała, rozsyłając uśmiechy na prawo i lewo. Dobrze się czuła, bo wiedziała że dobrze wygląda.- Jak to łatwo-pomyślała po raz nie wiadomo który- wyglądać pięknie, gdy nad Twoim wizerunkiem pracuje sztab specjalistów.
Dziewczyna zeszła sprzed oblicza fotoreporterów i już miała zacząć zabawę, kiedy usłyszała potworny hałas. Wrzaski, piski i jęki ,rozdzierające uszy. Znała te odgłosy. Tłum fanów( w tym przypadku głównie płci żeńskiej) zobaczył swojego idola. Jednak, tak głośnych zachwytów, chyba jeszcze nie słyszała.
-Przepraszam- zaczepiła jakiegoś mężczyznę. Który ganiał wszędzie, jak przysłowiowy kot z pęcherzem.- Co się tam dzieje?
-One Direction się dzieje- odpowiedział, patrząc na nią wzrokiem człowieka na skraju załamania nerwowego i uciekł, zanim zdążyła zadać więcej pytań. Antonina, widząc w tłumie bawiących się, znajome twarze ,postanowiła dłużej nie zajmować się tym zjawiskiem i zrealizować cel z jakim tu przyszła. Przyrzekła sobie , że jak tylko wróci do domu, sprawdzi, kim są Ci One Direction.
Obecnie:
Przypominając sobie tą historię Antonina boleśnie się skrzywiła. Pamiętała, jakiego miała wtedy okropnego kaca. A o sprawdzeniu, kim są One Direction, rzecz jasna wtedy zapomniała.
-A więc?- zapytał mężczyzna wyrywając ją ze wspomnień.-Co Pani na to? Antonina, która zdążyła się już nauczyć, ze od pomysłu do realizacji daleka droga, odpowiedziała bez j:wahania.- Z chęcią dowiem się więcej. Kiedy możemy się spotkać?

Bohaterowie.


Antonina - ma 17 lat .Niedawno udało jej się zadebiutować filmem „Gołe środy”, który wyreżyserowała. Ma dwa oblicza. Jedno to otwarta ,wesoła i mocno bezczelna nastolatka. To drugie skrywa wiele mrocznych tajemnic i wrażliwą artystyczną duszę. Ukrywa swoje prawdziwe oblicze, bo wiele w życiu przeszła i chce uniknąć ponownego zranienia.
ONE DIRECTION:

Harry - ma 18 lat. Jest wesoły i pozytywnie nastawiony do życia. Jest strasznym flirciarzem i uwielbia dziewczyny. Trochę maminsynek, bardzo przywiązany do rodziny.

Liam - ma 19 lat. Spokojny ,trochę nieśmiały ,ale wesoły i pełen życia. Romantyk. Wydaje się być najdojrzalszy z 1D,trochę im „matkuje”.

Louis - ma 20 lat , jest najstarszy z 1D. Najlepiej opisuje go słowo – wariat. Wciąż żartuje , wygłupia się i śmieje. Jest bardzo opiekuńczy i uwielbia dzieci. Kiedy trzeba potrafi jednak być poważny i służyć radą.


Niall - ma 19 lat. Pochodzi z Irlandii. Kocha jeść ,spać i pierdzieć. Pełen życia i energii. Jedyne co go zasmuca to tęsknota za domem. W stosunku do dziewczyn trochę nieśmiały , szuka prawdziwej miłości.


Zayn - ma 19 lat. Powala egzotyczną urodą ze względu na pakistańskie pochodzenie. Cichy i tajemniczy , trochę zamknięty w sobie. Nie jest nieśmiały, to raczej typ „złego chłopca”. Źródło: zdjęcia z photobucket, weheatrit, google.